wtorek, 27 marca 2012

Eveline 8w1, total action- review!

Co o swoim produkcie mówi producent?

Rewolucyjna i unikalna formuła z aktywnym kompleksem Strong Nail wnika w strukturę płytki, dzięki czemu skutecznie ją regeneruje i odbudowuje. Uszczelnia, maksymalnie utwardza oraz pobudza wzrost płytki paznokciowej. Uelastycznia ją, zwiększając odporność na uszkodzenia mechaniczne. Zabezpiecza przed pękaniem, łamaniem i rozdwajaniem. Sprawia, że zniszczone, matowe paznokcie odzyskują gładką powierzchnię i lśniący połysk. Już po 10 dniach kuracji znikną wszelkie problemy, a Ty będziesz się cieszyć pięknymi i zadbanymi paznokciami.

Może takimi? Mom, please!

Jaki ma skład?

 Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nirtocellulose, Phthalic Anhydride / Trimellitic Anhydride / Glycols Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Aqua, Fomaldehyde (2%), Acetyl Triethyl Citrate, Stearalkonium Hectorite, Adipic Acid / Fumaric Acid / Phthalic Acid/ Tricyclodecane Dimethanol Copolymer, CI77891, N-Butyl Alcohol, Citric Acid, Diamond Powder.


Jak to wygląda?
A moje zdanie?

Zaczynając od początku, odżywke kupiłam z polecenia drogą pantoflową, bądź co bądź najlepszy sposób pozyskiwania opinii na temat różnych produktów. W Rossmanie i większej drogerii jej nie znalazłam. co uważam za wielki MINUS, bo jako Państwo uskarżające się na kryzys, powinniśmy promować polskie marki, a tym bardziej te które produkują świetne odżywki- ale do tego dojdziemy... 

Odżywkę kupilam koniec końców w SuperPharm, kosztowała 11,98zł- to jej cena bez promocji, jakk dla mnie bardzo optymalna. Produkt posiada fajny, długi, sztywny pędzelek, odżywka właściwa ma kolor mleczny. Pierwsze mylne wrażenie zrobiła na mnie kilometrowa ulotka i sama nazwa odżywki- 8in1.  Mając do wyboru kilkanaście typów odżywek z Eveline ze sklepowej półki takich jak: odżywka 3w1, 2w1, maksymalny wzrost, sos dla kruchych i łamliwych paznokci itd., a na końcu odżywkę docelową 8w1, jak typowa baba wybiorę właśnie tą, która ma najwięcej składników odżywczych i naprawczych. Swoją drogą 8w1, czy to aby nie za dużo dobra ?

Wg zaleceń z ulotki stosowanie wygląda następująco:
1 dzień-2warstwy odżywki
2 dzień-kolejna warstwa
3 dzień-kolejna warstwa
4 dzień dzień- ostatnia warstwa
5 dzień- zmywamy i powtarzamy krok z dnia 1 etc...

Wg producenta rezultaty są widoczne już po 10 dniach, czyli dwóch cyklach. Tego niestety nie mogę potwierdzić. Po pierwszej turze, nie zauważyłam żadnych widocznych zmian- paznokcie łamały się jak zawsze przy otwieraniu drzwi, wysiadaniu z auta itd. Jestem osobą, która potrzebuje natychmiastowych efektów, więc do dalsze podejścia były bardziej sceptyczne. Dnia 5go, po zmyciu 5ciu warstw preparatu, powtórzyłam całą akcję. Przez ten okres paznokcie rzeczywiście były twarde, łamliwość spadła o 50%, ale to jednak nie było do końca to czego oczekuje się do produktu 8in1. Po 10 dniach stwierdziłam, że czas na test. Zmyłam cała odżywkę, położyłam tylko jedną warstwę odżywki i pomalowałam paznokcie lakierem kolorowym- niestety moje 10dniowe starania spełzły na niczym- pozornie wróciłam do stanu przed kuracją. Dałam odżywce jeszcze jedną szansę i powtórzyłam serię 10dniową kuracji. Po tych wszystkich eksperymenatach- uzyskałam efekt gwarantowanych prze producenta: zdrowe, wzmocnione i utwardzone paznokcie. 

Wnioski z lekcji:

- jeśli producent zapewnia, że efekt następuje po 10dniach-stosuj przynajmniej 50% dłużej, by przekonać się, że to prawda,
-nie zniechęcaj się po 10dniach,
-stosuj pod lakier kolorowy po całej kuracji,
-powtarzaj kurację co jakiś czas przez 5dni,
-pokrywaj paznokcie dwoma warstwami i stosuj przez 4dni,
-używaj 3warstw jako mleczny lakier do frencha,
-kupuj polskie produkty, bo są dobre i polskie!



Paznokcie po ok. 20dniach stosowania odżywki:

...i kolory lata 2012...
Lakier do paznokci... u stóp. Mam wrażenie, że bardziej odporny na ścieranie.


 xoxo,
Nkdlunch.

source of photos&informations: wizaż.pl, Internet.

niedziela, 18 marca 2012

Projekt denko + następcy vol.1

Dziś projekt denko, czyli produkty, które zostały przeze mnie w niedalekiej przeszłości zużyte z wielką przyjemnością albo wręcz przeciwnie- wymęczone w oczekiwaniu na coś lepszego. 
Enjoy!
Denko: Krem intensywnie nawilzający z serii EMOLIACTI, Pharmaceris.
Krem kupiłam ze względu na przesuszenie skóry spowodowane zimnym wiatrem, mrozem i zabiegami złuszczającymi. Jest bardzo wydajny- przy codziennym stosowaniu towarzyszył mi przez przez okres największych mrozów i załapał się także na lutowe wakacje w Egipcie, gdzie słońce zrobiło swoje w kwestii odwodnienia cery. Wielki plus za pompkę- zawsze tyle kosmetyku ile nam potrzeba, przy tym tłok jest tak skonstruowany, że w opakowaniu nic nie zostaje, czyli nie musimy rozcienać opakowania by zużyć 100%produktu. Konsystencja dość gęsta- to z uwagi na zawartość emolientów, które niestety mogą zapychać osoby ze skłonnością do zaskórników. Stosowałam rano pod makijaż. 

New in: Krem przywracający nawilżenie z serii PURRITIN, Iwostin.
Również apteczny produkt polski. Zdecydowanie lżejszy- czyli idealny na wiosnę, lato. Błyskawicznie się wchłania, tutaj mogę zapewnić, że nie zapycha, ponieważ nie zawiera gliceryny ani innych tego typu składników. Tak jak Pharmaceris stosuję pod makijaż każdego ranka, nie roluje się i nie powoduje świecenia. 
Denko: Trójaktywny antyperspirant nawilżający ASPIRIA, IWOSTIN.
Spełnia swoją rolę nienagannie. W połączeniu z Blokerem z Ziai to dla mnie duo idealne (ziaja co 3-4 wieczór). Rzeczywiście nawilża, pachnie delikatnie i jest bardzo wydajny. Co ważne- nie pozostawia plam,

New in: Antyperspirant Pro Clear, Adidas.
Szczerze, ten antyperspirant czekał na swoją kolej w szafce. Daje mu drugą szansę, zobaczymy co z tej współpracy wyniknie. Czekam na promocje w Superpharm na antyperspiranty IWOSTINU lub Vichy. 


Denko: Żel Sunny Melon&Oil.
Szału brak. Dodatek olejku znikomy, drobinek masujących było może z 10 na całe opakowanie. Jedyne co mnie skusiło to piękny melonowy zapach. Spodziewałam się czegoś lepszego.

New in: Żel pod prysznic Biały Jeleń, Polenna.
Wielki powrót zwykłego-niezwykłego białego jelenia. Klasyka gatunku, spełnia swoje zadanie, praktycznie bezzapachowy, nie powoduje podrażnień itd. Stosuję na zmianę z olejkiem Truskawka&Śmietanka z Joanny.


Denko: Pianka do włosów kręconych Frizz-Ease, John Frieda.
Pianka sklejała moje włosy, ciągle szukałam czegoś co da bardziej naturalny efekt i znazłam... :

New in: Spray pobudzający skręt włosów Frizz-Ease, John Frieda.
Ta sama marka, ta sama linia, z tą różnicą, że spray daje delikatny skręt, rzeczywiście pobudza je do powstawania loków, nie obciąża. Zapach bardzo podobny, jak z salonu fryzjerskiego.

 Denko: Lakier z spray'u 4, ISANA (dostępny w Rossmanach).
Bardzo mocny, bardzo chemiczny. Niestety sklejał, ale czego można się spodziewać po lakierze z Isany- myślałam, że tym razem się nie zawiodę. Pod koniec używałam go do utrzymania w ryzach moich brwi.

New in: Lakier POWER HAIRSPRAY 5, Taft.
Znowu powrót do klasyki, po nieudanym zakupie. Wyjątkowo ładny zapach i naturalne utrwalenie. Niestey będę musiała kupić następny, bo jak się okazało: był niezbędny się do rozpalenia ogniska...



Denko: Krem do stóp Foot Works, zapach kawy, AVON.
Strasznie wydajny, z edycji limiotwanej- czasami pojawia się w sprzedaży. Jednak daleko mu do kremu do stóp intensywnie regenerującego z Avon. Bez grubej warstwy i bawełnianych skarpet nie zdziała cudów.

New in: Regenerujący krem-masło do ciała EMOLIACTI, Pharmaceris.
Aletrnatywa dla ciężkiego kremu do stóp, który stosuję zawsze na noc. W tym momencie kupno nowego kremu dedykowanego tylko do stóp to strata pieniędzy, bo mam jeszcze kilka produktów o bogatszej konsystencji, które muszę wyzerować. Seria Emoliacti ogólnie polecana jest na zimę, ale póki nie mamy odkrytych stóp możemy go spokokojnie stosować. 

W gratisie trochę psycho zdjęć z wczorjaszego grilla na Głębokim.

Nawet Lagerfeld sie załapał:

I jak widać jarał się piękną pogodą, bardziej od nas...

xoxo,
Nkdlunch.

poniedziałek, 12 marca 2012

Mieszkanie dla szczypiora, czyli DIY.

Post inspirowany doniczkami na owies zrobionymi z puszek po tuńczyku tudzież innej rybie. Jako, że puszka w moim przypadku byłaby zbyt płytka aby wsypać do niej ziemie, a także zbyt wąska by posadzić kilka cebul użyłam niebieskiego pudełeczka po pieczarkach. 

Co nam będzie potrzebne:
Jeśli chodzi o kalmerki do bielizny, są to zwykłe, drewniane klamerki do kupienia w każdym sklepie z art. gospodarstwa domowego. Potrzebne nam będą 2 opakowania (ok. 3zł/op.).
Kolejną ważną sprawą są ostre nożyczki, jeśli macie więcej wprawy możecie posłużyć się nożykiem do tapet. 
W swoim pojemniku chcę posadzić cebulę. W sklepie wybrałam tą która ma już widoczne zielone części. Możecie wybrać również cebulę zwykłą lub czosnkową; czerwona jest najdelikatniejsza z nich wszystkich. 

Zaczynam od przycięcia na wysokość mojego pudełka.


Następnie próbuję czy ta wysokość pozwoli na zasłonięcie całego pojemnika klamerką. Jest ok.


Następnie przyczepiam po obwodzie pojemnika ściśle obok siebie kolejne klamerki.

 Tak wygląda "oklamerkowany" pojemnik. Mój się trochę wygiął na boki pod wpływem ciężaru klamerek, ale  ten efekt akurat mi się podoba. 

 Teraz część dla "małego ogrodnika". Nie zapominamy o gumowej rękawiczce i zabezpieczeniu miejsca pracy- mniej sprzątania.


Wsypujemy trochę ziemi na dno pojemnika.


Następnie wlewamy trochę wody aby ziemia była dostatecznie wilgotna.



Potem jeszcze troche ziemi. Pamiętajmy, żeby nie wsypać ziemi powyżej poziomu pudełka. 


I teraz sadzimy...




3 cebule to optymalna liczba.




Efekt końcowy prezentuje się następująco:



Jeszcze tylko pan Gąska.


I gotowe!




Dajcie znać co myślicie;)


xoxo,
Nkdlunch.